Francja coraz szybciej przechodzi na stronę Władimira Putina. Po wtorkowej rozmowie telefonicznej prezydenta Francoisa Hollande z Putinem obie strony uzgodniły koordynację pracy ich wywiadów i wojsk w walce z Państwem Islamskim. Wkrótce Hollande ma też pojechać z oficjalną wizytą do Moskwy. W tej sytuacji trudno raczej oczekiwać, że ewentualny ponowny atak wojsk rosyjskich na Ukrainę spotka się z jakimkolwiek realnym przeciwdziałaniem Francji, czy szeregu innych państw europejskich.
Jak podają rosyjskie media, były premier Francji François Fillon zaapelował do prezydenta François Hollande o zniesienie antyrosyjskich sankcji. „Aby otworzyć drogę do światowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu, proszę Françoisa Hollande o zniesienie sankcji wobec Rosji”.
Sprzymierzyć się z diabłem by zwalczać szatana? Zdaję sobie sprawę, że Francuzi odbierają swoją sytuację jako traumatyczną, ale co im da sojusz z Rosją, która wcale nie chce walczyć z ISIS/DAESZ, tylko ma za cel utrzymanie przy władzy Assada? Co Francji da „sojusz” z osobnikiem, który z zasady nie mówi prawdy, ignorując fakty głosi to co dla niego jest politycznie wygodne, nie traktuje poważnie traktatów podpisanych przez swój kraj i wycofuje się ze swoich deklaracji kiedy chce? Rosja z zasady realizuje tylko swoje interesy i nigdy nie będzie realizować francuskich interesów.
Ja oczywiście rozumiem filozofię – jak idziesz na wojnę to szukaj sojuszników, ale jest też inna, pewniejsza filozofia – jak masz na kogoś liczyć to przede wszystkim licz na siebie. Jeżeli Francja uważa, że nie jest w stanie obronić swoich interesów to z Francją jest gorzej niż myślałem. Więcej – z Europą jest gorzej niż myślałem.
Komentarze