Oś Berlin-Warszawa. W Europie powstaje "koszmar" Kremla
Kierunki niemieckiej polityki prezentuje portal "Wnieszniaja Politika", za pośrednictwem którego rosyjskie MSZ upublicznia tzw. ucieczki informacji lub niewiążące z pozoru opinie eksperckie.
Rosja obserwuje podejrzliwie niemiecko-polski romans polityczny. Boi się utraty pozycji strategicznego partnera Berlina, a wschodnia aktywność Warszawy jest dla Rosji po prostu dokuczliwa. "Wnieszniaja Politika" węszy wręcz niemiecko-polski spisek WNP, objawiający się z góry zaplanowanym podziałem ról w sprawie Ukrainy i Wschodniego Partnerstwa. I tak Berlin ma zająć pozycję realistycznego negocjatora-protektora, zaś Warszawa - kuratora i orędownika pogłębionego stowarzyszenia państw poradzieckich z obszarem unijnym.
Całość działań ma charakter antyrosyjski, a celem niemiecko - polskiego partnerstwa stanie się kolejny wyłom w moskiewskiej strefie uprzywilejowanych interesów, za jaką Rosja uważa byłe imperium. Oczywiście Niemcy wzmocnią dzięki Warszawie pozycję kluczowego gracza w Europie, co podniesie ich politykę zagraniczną do wymiaru globalnego. Polska zrealizuje dzięki Berlinowi założenia strategiczne nakreślone przez ministra Schetynę, czyli rolę regionalnego lidera, a poprzez to gracza ogólnoeuropejskiego. A to już dla Moskwy zbyt wiele.
Stąd Rosyjski MSZ ostrzegł publicznie, że jakiekolwiek antyrosyjskie decyzje ryskiego szczytu Partnerstwa Wschodniego zostaną potraktowane adekwatnie, czyli bezwzględnie. Z przecieków wiadomo, że UE zaproponuje prawdopodobnie Ukrainie pełną implementację podpisanego, ale odroczonego w czasie, układu o stowarzyszeniu. Bruksela chce startu porozumienia już od 1 stycznia 2016 r., podczas gdy Moskwa nalega na 1 stycznia 2017 r. Czy rosyjską reakcją będzie kolejna ofensywa separatystów w Donbasie? A może wzmocnienie nacisku na swoich satelitów - Białoruś i Armenię - aby wycofały swój akces z Partnerstwa? Moskwa może także destabilizować sytuację w Azerbejdżanie (Górski Karabach) i Mołdowie (autonomia Gagauska). Instrumentów nacisku jest więc sporo…
Jeśli chodzi o Polskę to rosyjscy eksperci nie ukrywają, że relacje bilateralne praktycznie nie istnieją - taki jest poziom wzajemnej niechęci, a nawet wrogości. Po wprowadzeniu sankcji i kontrsankcji oraz prawie całkowitym zahamowaniu dialogu politycznego, dwustronna agenda jest kompletnie pusta, jeśli nie uwzględniać historyczno-pomnikowych przepychanek.
Dlatego "Wnieszniaja Politika" radzi swojemu wydawcy, czyli MSZ, aby relacje z Warszawą prowadzić w imperialnym stylu - "obojętnie i cierpliwie". Ich celem przestaje być bowiem pozyskanie Polski lub choćby zbliżenie poglądów. W to miejsce naturalnym drogowskazem staje się neutralizacja polskich wpływów w Unii Europejskiej oraz głównych państwach europejskich tak, aby głos Warszawy nie przeszkadzał w rosyjskiej polityce na kontynencie, a szczególnie w strefie WNP, z Ukrainą włącznie.
Mój komentarz:
Po pierwsze Rosjanie potwierdzają, że współpraca polsko-niemiecka jest poważnym zagrożeniem dla ekspansywnej polityki rosyjskiej w naszej części Europy. Współpraca ta była głównym motorem skutecznego wprowadzenia sankcji wobec Rosji i ich utrzymania mimo ich uciążliwości dla wielu krajów europejskich. Mimo wielkich wysiłków Rosji na rzecz demontażu poparcia dla sankcji (Węgry, Cypr, Grecja itp.) wsparcie zachodniej i północnej Europy wciąż pozwala na konsekwentne utrzymanie obranego kursu UE. Ważne jest pytanie na ile poparcie dla Ukrainy i dobrą współpracę z Polską zawdzięczamy specyficznemu podejściu obecnego rządu Niemiec do tej sprawy. Czy można liczyć na utrzymanie obecnego podejścia Niemiec do wschodu w przyszłości? Czy polityka niemiecka będzie twardo ukierunkowana na interesy UE, w tym wschodniej części UE, czy też istnieje ryzyko powrotu do dogadywania się Niemiec z Rosją za naszymi plecami? Czy zmiana rządu, formacji rządzącej w Berlinie, która przecież kiedyś nastąpi nie spowoduje jakiejś zmiany priorytetów? Moim zdaniem byłoby to nieopłacalne dla Berlina, ale co ja tam wiem o tym, co dla Niemiec jest opłacalne…
Po drugie sporo w powyższym tekście zbieżności z tym co w ostatnich miesiącach na swoim blogu pisał pan Witold Jurasz. Pisał kiedyś, że od wielu lat jesteśmy spisani przez Rosjan na straty. Nie dajemy się ani kupić, ani wystraszyć, ani zdominować, a wyraźna sprzeczność interesów na wschodzie czyni nasze polityki praktycznie wrogimi. Rosjanie nawet nie próbują wykonać jakiegoś otwarcia w kierunku Polski bo uznali to za nieopłacalne. Rosjanie w powyższym przecieku potwierdzają to co ja tłumaczę na blogu od wielu miesięcy – nie ma szans na przełom czy reset Polska-Rosja. Reset może zrobić Obama lub Merkel, ale z pewnością żaden z polskich polityków. Mamy zbyt sprzeczne interesy, a z drugiej strony wciąż mamy za mały wpływ na realia europejskie by Rosja musiała się z nami liczyć. Woli Polskę ignorować, neutralizować, osłabiać w ramach UE, mając wciąż nadzieję, że rozbroi polską minę niemieckimi rękami. Oby nie…
PS Ponoć "Olgino" blokuje to zdjęcie z dziewczynką z Kirowogradu na ukraińskich kontach FB. Ma ono prezentować "mowę nienawiści" bo pokazuje dziewczynkę, która odebrała Medal Za Męstwo i Odwagę zamiast ojca, który zginął w Donbasie. Skoro tak to pozwalam sobie to zdjęcie zarekomendować...
Komentarze