Już około 400 żołnierzy z Rosji zginęło lub zostało rannych w walkach na wschodniej Ukrainie - poinformowała przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim, Ludmiła Bogatienkowa. Obrończyni praw żołnierzy dodała, że lista została sporządzona na podstawie różnych źródeł wojskowych, których nie może ujawnić. Zaznaczyła, że "to nie ostateczna lista, jest ona stale uzupełniana".
Matka jednego z żołnierzy zdobyła się na poruszający apel. - Proszę was, na boga, oddajcie mi moje dziecko i innych chłopaków, którzy razem z nim znajdują się w niewoli - mówiła.
Mam przeczucie, że to może być głównym zagrożeniem dla Putlera. Te ciała chowane w Rosji po kryjomu, te ciała rozsiane w bezimiennych grobach we wschodniej Ukrainie, ci ranni wracający do wojskowych szpitali i kaleki zwalniane z wojska. Polegli i ranni nie wypowiedzianej oszukańczej wojny. Łgarz wpadł we własne sidła.
Putler oczywiście ma w d…e swoich żołnierzy. Zgodnie ze starą stalinowską zasadą „ludi u nas mnoga”. Tak się pechowo jednak zdarza, że polegli mają matki i żony, a te nie popuszczą zakłamanej władzy. Matki nie da się oszukać.
Perfidnie można powiedzieć – im więcej poległych żołnierzy rosyjskich tym trudniejsza sytuacja Putlera. Zatem – oby ukraiński ogień był skuteczny.
A tak na marginesie – byłoby ciekawie gdyby Ukraińcy zaprosili rosyjskie matki po odbiór synów z niewoli. Niechby to świat zobaczył. Kompromitacja ruskich na całego.
Komentarze