Nie zamierzam być adwokatem biskupa Pieronka. Ani mam prawo, ani kwalifikacje. Niemniej spora część uczestników dyskusji chyba nie potrafi czytać ze zrozumieniem bo liceum to chyba kończyła na jakichś bardzo tajnych kompletach.
Warto zajrzeć do Słownika języka polskiego i znaleźć tam tłumaczenie: Iść po trupach – dążyć do czegoś nie przebierając w środkach, niszcząc, krzywdząc ludzi. Zatem trupy nie oznaczają (na razie) trupów (chyba, że chodzi o polityczne trupy jak Lepper czy Giertych), a chodzi o dążenie do władzy za wszelką cenę, choćby trzeba było podpalić Polskę, choćby trzeba było oskarżać przeciwników politycznych o zaprzaństwo i brak patriotyzmu, niszczyć autorytet organów Państwa, tworzyć kłamliwe mity i robić „wodę z mózgu” Bogu ducha winnych obywateli.
Czy biskup Pieronek pozwolił sobie na „wypowiedź polityczną”? Oczywiście. W moim mniemaniu ten fragment dość wyważonego wywiadu (gryzł się często w język) to „wypowiedź polityczna” i biorąc pod uwagę ostatnie tygodnie – najbardziej polityczna wypowiedź polskiego biskupa. „Druga strona” w okresie Wielkanocy nie wypowiedziała tak jednoznacznych deklaracji poprzestając na aluzjach i tematach zastępczych, przy czym chyba tylko biskup Pieronek udzielił w tym okresie wywiadu mediom. Wywiad to z zasady coś innego niż homilia wygłaszana w kościele.
Co ja o tym sądzę? No cóż, prawdę rzekł… Mimo, że pogląd ks. biskupa podzielam, uważam, że lepiej by sobie podarował jego otwarte wygłaszanie. Tak jak antytuskowskie deklaracje rażą część katolików, tak i antykaczyńskie deklaracje z ust biskupa mogą razić sporą część katolików. Każdy biskup stanie kiedyś przed Bogiem i Bóg zapewne powie: „Uczyniłem was rybakami ludzi, byś łowił ich dla mnie, a tyś czym się zajmował?”
Komentarze